SZTUKA KAMUFLAŻU - czyli jak fotografować ptaki

Kiedy zdobędziemy już sprzęt : aparaty, obiektywy, filmy i będziemy mieli przed sobą upragnionego zwierzaka, którego chcemy sfotografować (wiemy gdzie przebywa, jak się zachowuje itp.) rodzi się pytanie : jak to zrobić aby znalezć się koło niego w odległości ok. 5- 10 m. i aby on o tym nie wiedział ?!

Każdemu fotografowi przyrody marzy się czarodziejska czapka niewidka lub zaczarowany pierścień za pomocą którego można by zniknąć i podejść do upatrzonego zwierzaka. Niestety są to tylko marzenia. Proza życia sprowadza się do tego, że kupujemy maskujące ubrania najczęściej w sklepach wojskowych, zakładamy kominiarki na głowy, wyciągamy solidne statywy i długie „lufy” obiektywów i wyruszamy na łowy. 

Tak wyposażeni przypominamy raczej terrorystów aniżeli fotografów przyrody o czym zresztą utwierdzają nas uciekający przed nami ludzie w lesie. Ptaki też uciekają – ich wyśmienity wzrok od razu wykrywa nasz kamuflaż. Metoda fotografii ptaków z podchodu w większości przypadków po prostu się nie sprawdza. Najlepszą sprawdzoną metodą w tym fachu jest wybudowanie ukrycia w wybranym przez siebie miejscu. Takie ukrycie musi być doskonale wkomponowane w otoczenie, tak aby stanowiło z nim harmonijną całość. Wymiary muszą być niewielkie ok. 1,5 m. na 1,5 m.( łatwiej niewielką rzecz ukryć ). Do takiego ukrycia wchodzimy na 6 –12 godzin, czasami dłużej (Ja osobiście preferuję zasiadki 2-3 dni non-stop). Czekamy cierpliwie na upragnionego zwierzaka. Robimy zdjęcia i wracamy do domu – oto cała sztuka !

Problemy pojawiają się już po pierwszym wyjściu w teren. Nasi skrzydlaci bohaterzy przebywają przecież w różnych środowiskach : w lesie, na łące, na wodzie itp. W każdym z takich miejsc musimy trochę inaczej postępować przy budowaniu ukrycia. Najłatwiej zamaskować się w lesie : nie brakuje tu materiałów budowlanych, grubych kiji, gałęzi itp. Łatwo też zamaskować się otaczającą nas roślinnością. Dobra siekiera i sznurek pozwoli nam szybko zbudować domek. Inaczej sprawa wygląda na łące, czy na piaszczystej plaży, Najczęściej brakuje tu materiałów budowlanych i ciężko się ukryć. Jest jednak na to rada. Najczęściej zimą fotograf przyrody biega od sklepu do sklepu z materiałami i szuka odpowiedniego płótna na uszycie ukrycia. Przygód przy tym jest cała masa, gdyż trudno wytłumaczyć w sklepie do czego jest to nam potrzebne, a panie sprzedawczynie zawsze się interesują mężczyzną który kupuje niesprzedawalne od lat wariackie wzory kolorów. Interesują nas łaciate materiały w zielonych kolorach z dodatkiem brązu – sprawdzą się w lesie i na łące. Żółte piaskowe materiały wykorzystamy na plaży, a np. czerwono-żółte podczas jesiennych dni. Wracamy do domu wyciągamy maszynę do szycia i szyjemy nasze zaczarowane domki wielkości jak najmniejszej o kształtach kwadratowych lub w postaci igloo. Nasz domek musi mieć wejście i specjalne otwory na obiektywy i otworki do podglądania tego co dzieje się na zewnątrz. Nasze domki mają tę zaletę ,że zajmują mało miejsca podczas transportu i szybko można je rozstawić w terenie. Sprawdzają się szczególnie na otwartej przestrzeni gdzie trudno jest o materiał budowlany: np. na łące . Rozstawiamy domek odpowiedniego koloru, maskujemy go otaczającą nas roślinnością np. sianem na skoszonej łące i mamy klasyczny snopek siana z nami w środku.

Pomysłów na zamaskowanie jest tysiące ,nie będę tu opisywał wszystkich – trzeba uruchomić wyobrażnię .
Najwięcej problemów technicznych spotykamy przy fotografowaniu ptaków przebywających wysoko w koronach drzew lub na wodzie. W pierwszym przypadku budujemy nasze domki wysoko na drzewach , najlepiej ze sztywnych materiałów, które nie drżą na wietrze np. z płyt pilśniowych . Malujemy je farbami na maskujące kolory i np. obkładamy gałęziami. Przy takich pracach przydadzą się umiejętności alpinistyczne : umiejętność wchodzenia po linie w specjalnej uprzęży, zjazdów itp.(kolejna specjalizacja którą musi mieć fotograf przyrody) . Kiedy już zbudujemy taki domek na wysokości czasami 25 m. nad ziemią zapewniam wszystkich ,że różne dziwne myśli nad sensem tego co robimy przyjdą nam do głowy : czy warto tak ryzykować itp. A wizyta w aptece po tabletki przeciw wymiotne – aviomarin, będzie naszą stałą czynnością (przydadzą się podczas wietrznej pogody). 
 

Każdemy fotografikowi przyrody przyda się niewątpliwie umiejętnośc medytacji

Czasami musimy zmierzyć się z ptakami pływającymi na wodzie. Tutaj ukrycia budujemy albo na pontonach czy innych pływających sprzętach. Możemy też wbijać grube pale w wodę i na ich podstawie zbudować podłogę i resztę ukrycia. Warto czasami siedzieć z nogami w wodzie ,zmniejszamy wtedy wysokość domku przez co mniej widoczny jest w otoczeniu. 
Na plaży możemy się wkopać w ziemię. Możemy przebrać się za ptaka np. łabędzia albo udawać krowę na pastwisku aby podkraść się do stojącego stada bocianów białych. Wszystko zależy od naszej fantazji.

Każdemu fotografikowi przyrody przyda się niewątpliwie jeszcze jedna umiejętność – sztuka medytacji. W naszych ukryciach spędzamy bardzo dużo czasu nie zawsze fotografując. Długo czekamy aż ptaki podejdą w pobliże naszego domku albo w poszukiwaniu pokarmu, albo szukając miejsca na wypoczynek lub schronienie. W naszych niewielkich domkach trzeba sobie umiejętnie zorganizować czas aby przetrwać te 6-10 godzin - co tu robić kiedy nic się nie dzieje a nogi drętwieją od siedzenia w niewygodnej pozycji – najlepiej o tym nie myśleć. Myśleć o innych przyjemnych zajęciach – nie polecam jednak myślenia o honorariach za wykonane w takich warunkach zdjęcia które proponują nam polskie wydawnictwa.

Artur Tabor 

 

© Prawa autorskie do zdjęć i tekstów zamieszczonych  na tej stronie są zastrzeżone i chronione polskim prawem. 
Fotografie są własnością spadkobierców Artura Tabora i nie mogą być wykorzystywane bez ich pisemnej zgody !


Webmaster: Zbigniew Cieśla zc@plusnet.pl